~ Harry ~
Nieubłagany dzień nadchodził wielkimi krokami.
Tak, to już za dwa dni. Za dwa pieprzone dni Claudia wyjedzie.
A ja nie wiem co mam zrobić. Przemyślałem wszystko i uznałem, że ona przesadza.
Ja tylko jej nie pocałowałem, po prostu nie umiałem? Co, Styles ogarnij się.
Nie raz całowałem się z dziewczynami. Fakt, faktem, że od dłuższego czasu dziewczyny nie miałem.
Jakoś wolałem unikać kontaktów z nimi, znaczy się takich bliższych, jeżeli wiecie o czym mówię.
A wracając do Claudii... Nie powinna, aż tak być obrażona, to tylko pocałunek.
To nic takiego prawda?
Pamiętam jak kiedyś już też spieprzyłem swoją przyjaźń.
Miała na imię Jade. Znaliśmy się od 3 lat, spędzaliśmy ze sobą praktycznie cały czas.
W końcu na imprezie u naszego znajomego wyznała mi, że się we mnie zakochała.
A co ja zrobiłem? Przespałem się z pierwszą lepszą. Miło c'nie?
Zaciągnęła mnie na taras. Była ubrana w białą sukienkę. Włosy spięte w koka, a jej brązowe oczy błyszczały przez oświetlenie.
-Hazz...-niepewnie zaczęła- Ja wiem, że od zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, mówiliśmy sobie wszystko, ale...-spojrzała się na mnie, a w jej oczach był...strach?- k-kocham cię -szepnęła
-Jade ty mnie co? - zdezorientowany zapytałem ją i uniosłem jej podbródek, aby na mnie spojrzała
-Kocham Cię Harry - powiedziała bardziej stanowczo
- Oh Jade -przytuliłem ją, a ona wtuliła się we mnie - Ja ciebie też, ale...ale jako przyjaciółkę, mała -starałem się jej to przekazać bardzo delikatnie, ale wiedziałem, że ją ranię
-Spodziewałam się takiej odpowiedzi -westchnęła i otarła łzy ze swojej bladej cery
-Nie płacz, nie warto - spojrzałem się na nią i uśmiechnąłem się ciepło -Będzie wszystko dobrze
-Spróbuje, ale uwierz mi to nie jest łatwe, Hazz - cicho szepnęła
Wydawałoby się, że było wszystko w porządku prawda? Po tym ona wyszła, myślałem, że poszła do domu, ale jednak tak się nie stało. W tym czasie kiedy jej nie było, ja upiłem się. Pierwszy raz upiłem się do nieprzytomności. A jakaś pusta blondynka zaciągnęła mnie do łóżka.
Kiedy leżałem nagi, a ona na mnie do pokoju weszła Jade. Nigdy nie zapomnę jej wyrazu twarzy.
Zraniłem ją, powiedziała mi, że mnie kocha, a ja kilka minut potem pieprzę się z jakąś laską.
Pamiętam tylko, że wykrzyczała, że nie spodziewała sie tego po mnie i wybiegła.
W szkole się do mnie nie odzywała, nie odpisywała, nie oddzwaniała, nic. Po zakończeniu roku wyprowadziła się do swojego brata do Doncaster, a co się teraz z nią dzieje? Nie mam pojęcia.
Jej mama mnie nie lubi więc nic mi nie chciała powiedzieć i nadal tego nie robi.
Uznałem, że lepiej o niej zapomnieć skoro ona chciała to zrobić w stosunku do mnie.
Przetarłem twarz dłońmi i westchnąłem. Dziś zakończenie roku, w końcu.
Mam nadzieję, że w wakacje odpocznę i zapomnę o problemach.
Wstałem z łózka i poszedłem do łazienki, aby wziąć prysznic. Sięgnąłem po żel lawendowy i dokładnie umyłem ciało. Uwielbiam ciepłe prysznice, wydaje się, że razem ze spływającą wodą odchodzą z ciebie wszystkie kłopoty.
Wyszedłem i owinąłem biodra białym, miękkim ręcznikiem. Umyłem zęby i podszedłem do szafy, wyciągnałem czarne rurki i czarną koszulę i czarne bokserki. Czasem mam wrażenie, że zachowuje się jak jakiś Emo.
Sięgnąłem po telefon i zbiegłem na dół gdzie czekała na mnie mama ze śniadaniem.
- Oh Harry! Jedz szybko śniadanie, bo się spóźnisz! - krzyknęła moja rodzicielka i postawiła talerz z kanapkami na blacie kuchennym
- Mamo -zacząłem i wziąłem kęs kanapki- Mam jeszcze 30 minut, spokojnie -uśmiechnąłem się i sięgnąłem po kolejną kanapkę
- Wiesz dobrze, że zawsze będę się martwiła o ciebie słońce - powiedziała ciepło i pogłaskała mnie po włosach - A teraz już muszę lecieć do pracy, do później! - wesoło krzyknęła i wyszła z domu.
Odłożyłem talerz do zmywarki i wyciągnąłem sok pomarańczowy z lodówki i napiłem się.
Założyłem kurtkę, wyszedłem z domu i ruszyłem w stronę szkoły. Po drodze rozmyślałem czy Claudia pojawi się na zakończeniu. Jeśli tak porozmawiam z nią, nie umknie mi.
Na dziedzińcu podeszli do mnie moi znajomi. Pogodziłem się z nimi i cieszyłem się z tego powodu.
Może to zwiastuje dobrą rozmowę z Claudia? Mam taką nadzieję, kiedy wszyscy usiedliśmy zacząłem szukac jej wzrokiem. Po kilku minutach zauważyłem ją, siedział w tym samym rzędzie co ja, uśmiechnąłem się pod nosem i postanowiłem usiąść się obok niej.
Kiedy zorientowała sie, że siedzę obok niej chciała iść, ale złapałem ją za nadgarstek.
- Porozmawiaj ze mną -szepnąłem -Daj mi 5 minut
- Dobra -zrobiła młynka oczami, usiadła i załozyła nogę na nogę
-Przepraszam, że nie umiałem odwzajemnić pocałunku, ale to nie moja wina. Zrozum, nie chce abyś wyjeżdżała kiedy jesteśmy pokłóceni. -westchnąłem i spojrzałem na nią- Kocham cię jak przyjaciółkę, jak moją siostrę. Na prawdę zasługujesz na kogoś lepszego niż, ja mała -szepnąłem, tak aby tylko ona to słyszała, wpatrywała się we mnie ze łzami w oczach.
Nie wiedziałem co robić. Wybacza mi, czy wręcz przeciwnie?
Nagle przytula mnie, wtula mocno głowę w mój tors, od razu obejmuję ją moimi ramionami.
- Przepraszam Harry -cicho szepce - Na prawdę, byłam głupia. Nie powinnam tak reagować, ale byłam zła, na siebie i na ciebie. Przepraszam
- Nic nie szkodzi mała -gładze jej plecy i całuje w czoło -a teraz skup się na tym co mówi psorka -zaśmiałem się i oboje "zainteresowaliśmy się" apelem. Po zakończeniu zaprosiłem Claudię na kawę.
Czułem się jak kiedyś, było tak miło, a zarazem smutno. W końcu za 2 dni wyjeżdża i raczej już nie wróci.
-Tylko jak znajdziesz sobie jakąś panne, chce wiedzieć o tym pierwsza -zaśmiała się kiedy odprowadzałem ja do domu
- Oczywiście -szeroko się uśmiechnąłem- Będzie mi ciebie brakować.
-Mi ciebie też, przez moją głupotę straciliśmy dużo czasu -mruknęła i kopnęła kamyk który leżał na chodniku
- Widocznie tak musiało być -westchnąłem kiedy dotarliśmy pod jej dom
- Dobranoc Hazz, jutro się odezwę - uśmiechnęła się i przytuliliśmy się
- Dobranoc -pocałowałem ją w czoło i odszedłem
Przez całą drogę miałem głupie wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Wręcz czułem czyjeś spojrzenie na swoich plecach. Myślałem, że mam schizy i to tylko w mojej głowie słyszę, ciche kroki. To musiała być jakaś moja pierdolona wyobraźnia. Jezu, a może to jakiś gej i chce mnie zgwałcić ?! Jesteś nieźle popierdolony, Styles - odezwał się głos w mojej głowie
-Jakbym nie wiedział -prychnąłem sam do siebie i mogę przysiąc, że usłyszałem cichy chichot.
____________________________________________
A więc mamy kolejny rozdział! woho!
Mam nadzieję, że się wam spodobał. Liczę na komentarz, możecie się rozpisać jesli chcecie co by mnie bardzo uszczęśliwiło ! : )
Ah no i szczęśliwego, nowego roku skarby ! <3
20kom=kolejny rozdział :)
wtorek, 31 grudnia 2013
sobota, 30 listopada 2013
Rozdział 5
~ Harry ~
To wszystko było takie nie fair. Nie może być tak jak kiedyś ? Straciłem przyjaciółkę, przeze mnie, ale to dla jej dobra. Jeśli ona wyjedzie to kto wie kiedy się znów zobaczymy ? Cierpiałaby gorzej niż teraz.
Ja nie potrzebuje dziewczyny, a ona ? Ona sobie poradzi, sama.
Z przemyśleń wyrwał go głos jego rodzicielki. Wstał z kanapy i poszedł do kuchni, gdzie Anne przygotowywała placek. Oparł się o futryne drzwi i przypatrywał się czynnością jakie wykonywała.
Przeczesał włosy ręką i przytulił ją.
- Oh, Harry. Podaj mi mąkę, jest w półce tam na dole. - wskazała na dolną półkę. Chłopak wyciągnął pudełko i postawił na blacie, uśmiechnął się i wrócił do salonu.
Oglądał Doctor'a Who jak na Brytyjczyka przystało. Za oknem padał deszcz, a on cały czas myślał o sytuacji sprzed kilku dni. Od urodzin Claudii, dziewczyna nie odpisała, nie oddzwoniła, nic. W szkole również się nie pojawiła.
Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. To nie podobne do niej. No cóż, ale w końcu co się dziwić. Skrzywdził ją i oczekiwał, że będzie tak jak dawniej ? Że zapomni o całej sytuacji? Mało prawdopodobne.
Jednak liczył chociaż na jeden SMS, że nic jej nie jest, że nic sobie nie zrobiła, cokolwiek.
Kiedy kolejny odcinek się skończył, postanowił wyjść na spacer, pomimo ulewy. Założył bluzę, naciągnął na głowę kaptur i wyszedł z domu. Przywitało go zimne powietrze i tona kropel spadających z nieba. Zacisnał powieki i zaczął biec.
Biegł szybko, pomimo okropnej pogody. Przechodnie patrzeli na niego ze zdziwieniem. Lecz on nie zwracał na nich najmniejszej uwagi, chciał wybiegać złość jaka się w nim gromadziła. Skręcił w uliczkę, prowadzącą do parku.
Usiadł na najbliższej ławce, i schował twarz w dłonie. Głośno przeklną. Odchylił głowę i jego łzy zaczęły się mieszać z kroplami deszczu. Był cały przemoczony, zmarznięty i zapłakany. Nie lubił pokazywać swoich uczuć, a tym bardziej słabości.
Po kilkunastominutowej przerwie wstał i pobiegł dalej, tym razem w stronę domu. Kiedy przekroczył próg, od razu krzyk jego mamy zdominował cały dom.
- Haroldzie gdzie ty byłeś przez 4 godziny ?! - wyszła z kuchni, a kiedy zobaczyła przemokniętego syna, jej twarz zbladła - Dobry Jezu! Harry! Szybko idz się przebrać i pod prysznic, ciepły! Przygotuje Ci herbatę. - jak rozkazała tak zrobił.
Chłopak trząsł się z zimna, a kiedy zdjął wszystkie rzeczy poczuł się jeszcze gorzej. Wolnym krokiem wszedl pod prysznic z którego polał się ciepły strumień wody. Jego ciało zadrżało. Spędził tam 30 min. i uznał, że będzie lepiej jak wyjdzie i napije się czegoś ciepłego.
Lecz przed tym, ubrał bluze, i szary dres. Zszedł po schodach, a na stole w salonie stała herbata i kawałek szarlotki. Uśmiechnął się mimowolnie i usiadł w wygodnym miejscu. Kiedy upił łyk gorącego napoju, poczuł jak w jego ciele robi się cieplej.
Po krótkiej chwili poczuł, że ktoś opatula go ciepłym kocem, obrócił się i ujrzał zmartwioną mamę.
Kobieta mocno go przytuliła i poszła do siebie. Znowu został sam, nie lubił być sam. Zaczął od razu myśleć o Claudii, o tym jacy byli szczęśliwi, jacy mogliby być szczęśliwi RAZEM.
Jednak co tu dużo mówić. Spieprzył sprawę, ale chciał dobrze. Dlaczego kiedy chcesz dobrze, zawsze coś musi pójść nie tak ? To nie jest fair.
Nie poczuł kiedy po jego policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Po pewnej chwili, kiedy jedna łza spadła na jego dłoń, ocknął się i szybko wytarł twarz od łez. Sięgnął po telefon i wystukał numer do swojej przyjaciółki. Nacisnął niepewnie zielony przycisk i przyłożył urządzenie do ucha.
Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty... Nic. Głucha, cisza. A czego się spodziewałeś, Styles ? - odezwał się głos w jego głowie.
- Jednego SMS'a. Czy to dużo ? - powiedział sam do siebie, łamiącym się głosem.
Spojrzał na zegar, wybiła 22:00. Chłopak o brązowych lokach postanowił się ułożyć do snu. Położył się na miekkie poduszki, które były rozłożone na kanapie i zmrużył oczy. Po krótkiej chwili zasnął.
~ Claudia ~
Dziewczyna od czasu swoich urodzin nie wychodzi z pokoju. Boi się, że będzie pośmiewiskiem w szkole. Jej mama wychodziła rano do pracy, a ona to wykorzystywała i nie chodziła do szkoły, a jej mama myślała inaczej. Nie martwiła się o szkołę, i tak wyprowadza się za niecały miesiąc.
Niecały miesiąc. Jednak już bez jej przyjaciela. Bez jej największego wsparcia. Dużo razy do niej dzwonił, pisał, ale ona nie miała ochoty go widzieć. A co jeśli znowu by to zrobiła ? A kolejne pytanie, czemu on do niej pisał, skoro nic do niej nie czuje.
Może się po prostu martwi ? - odezwał się głos w jej głowie. Dziewczyna zmarszczyła brwi, i przykryła się jeszcze bardziej kołdrą.
Na stoliku nocnym, leżało pudełko chusteczek. Które to z kolei ? Trzecie, czwarte ? Claudia nie radziła sobie, najzwyczajniej na świecie. Po prostu tęskniła.
Kiedy mijał drugi tydzień, od nieszczęsnego wydarzenia dziewczyna postanowiła napisać do przyjaciela.
Chciała zacząć, ale zupełnie nie wiedziała jak. Za tydzień wyjeżdża, a teraz ma napisać o tym jemu ? W jaki sposób ?
Siedziała nad pierwszym zdaniem dobre 20 min. aż w końcu napisała.
Hej Harry.
Wiem, że się długo nie odzywałam, ale chyba się nie gniewasz, prawda ?
Mam swoje powody nie sądzisz ? No, ale nie pisze po to by się tobie żalić.
No, a więc chce, abyśmy byli dobrymi kolegami ? Tak, dobrymi znajomymi.
Za tydzień wyjeżdżam, nie zobaczymy się już więc chce, aby pomiędzy nami wszystko było w porządku. Mam nadzieję, że już się nie gniewasz za to co zrobiłam wtedy. Przepraszam.
Oh i mam się dobrze, nic sobie nie zrobiłam Curly x
Do zobaczenia, kiedyś...
Wyślij.
Odetchnęła z ulgą. Uśmiechnęła się i wsunęła telefon pod poduszkę, aby następnie zasnąc.
~ Harry ~
Byłem akurat w barze, piłem piwo, aż nagle poczułem jakieś wibracje w kieszeni moich spodni. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na ekran i zdębiałem. Była to wiadomość od Claudii. Tak długo się nie odzywała...
Kiedy czytałem treść wiadomości, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, lecz szybko ją otarłem. Zrozumiałem, że ją straciłem. Już nie wróci. Nie chce mnie widzieć. To koniec. A to wszystko przeze mnie. Jestem takim cholernym nieudacznikiem.
________________________________________
I jest nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. :)
Byłabym wdzięczna, gdybyście się trochę rozpisały w komentarzu. Choć odrobinę :)
15 kom = kolejny rozdział
Dziękuje za ponad 4000 wyświetleń!
Zapraszam do zakładek :
Informowani
Spam
Pytania do bohaterów
Kocham was xx
To wszystko było takie nie fair. Nie może być tak jak kiedyś ? Straciłem przyjaciółkę, przeze mnie, ale to dla jej dobra. Jeśli ona wyjedzie to kto wie kiedy się znów zobaczymy ? Cierpiałaby gorzej niż teraz.
Ja nie potrzebuje dziewczyny, a ona ? Ona sobie poradzi, sama.
Z przemyśleń wyrwał go głos jego rodzicielki. Wstał z kanapy i poszedł do kuchni, gdzie Anne przygotowywała placek. Oparł się o futryne drzwi i przypatrywał się czynnością jakie wykonywała.
Przeczesał włosy ręką i przytulił ją.
- Oh, Harry. Podaj mi mąkę, jest w półce tam na dole. - wskazała na dolną półkę. Chłopak wyciągnął pudełko i postawił na blacie, uśmiechnął się i wrócił do salonu.
Oglądał Doctor'a Who jak na Brytyjczyka przystało. Za oknem padał deszcz, a on cały czas myślał o sytuacji sprzed kilku dni. Od urodzin Claudii, dziewczyna nie odpisała, nie oddzwoniła, nic. W szkole również się nie pojawiła.
Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. To nie podobne do niej. No cóż, ale w końcu co się dziwić. Skrzywdził ją i oczekiwał, że będzie tak jak dawniej ? Że zapomni o całej sytuacji? Mało prawdopodobne.
Jednak liczył chociaż na jeden SMS, że nic jej nie jest, że nic sobie nie zrobiła, cokolwiek.
Kiedy kolejny odcinek się skończył, postanowił wyjść na spacer, pomimo ulewy. Założył bluzę, naciągnął na głowę kaptur i wyszedł z domu. Przywitało go zimne powietrze i tona kropel spadających z nieba. Zacisnał powieki i zaczął biec.
Biegł szybko, pomimo okropnej pogody. Przechodnie patrzeli na niego ze zdziwieniem. Lecz on nie zwracał na nich najmniejszej uwagi, chciał wybiegać złość jaka się w nim gromadziła. Skręcił w uliczkę, prowadzącą do parku.
Usiadł na najbliższej ławce, i schował twarz w dłonie. Głośno przeklną. Odchylił głowę i jego łzy zaczęły się mieszać z kroplami deszczu. Był cały przemoczony, zmarznięty i zapłakany. Nie lubił pokazywać swoich uczuć, a tym bardziej słabości.
Po kilkunastominutowej przerwie wstał i pobiegł dalej, tym razem w stronę domu. Kiedy przekroczył próg, od razu krzyk jego mamy zdominował cały dom.
- Haroldzie gdzie ty byłeś przez 4 godziny ?! - wyszła z kuchni, a kiedy zobaczyła przemokniętego syna, jej twarz zbladła - Dobry Jezu! Harry! Szybko idz się przebrać i pod prysznic, ciepły! Przygotuje Ci herbatę. - jak rozkazała tak zrobił.
Chłopak trząsł się z zimna, a kiedy zdjął wszystkie rzeczy poczuł się jeszcze gorzej. Wolnym krokiem wszedl pod prysznic z którego polał się ciepły strumień wody. Jego ciało zadrżało. Spędził tam 30 min. i uznał, że będzie lepiej jak wyjdzie i napije się czegoś ciepłego.
Lecz przed tym, ubrał bluze, i szary dres. Zszedł po schodach, a na stole w salonie stała herbata i kawałek szarlotki. Uśmiechnął się mimowolnie i usiadł w wygodnym miejscu. Kiedy upił łyk gorącego napoju, poczuł jak w jego ciele robi się cieplej.
Po krótkiej chwili poczuł, że ktoś opatula go ciepłym kocem, obrócił się i ujrzał zmartwioną mamę.
Kobieta mocno go przytuliła i poszła do siebie. Znowu został sam, nie lubił być sam. Zaczął od razu myśleć o Claudii, o tym jacy byli szczęśliwi, jacy mogliby być szczęśliwi RAZEM.
Jednak co tu dużo mówić. Spieprzył sprawę, ale chciał dobrze. Dlaczego kiedy chcesz dobrze, zawsze coś musi pójść nie tak ? To nie jest fair.
Nie poczuł kiedy po jego policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Po pewnej chwili, kiedy jedna łza spadła na jego dłoń, ocknął się i szybko wytarł twarz od łez. Sięgnął po telefon i wystukał numer do swojej przyjaciółki. Nacisnął niepewnie zielony przycisk i przyłożył urządzenie do ucha.
Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty... Nic. Głucha, cisza. A czego się spodziewałeś, Styles ? - odezwał się głos w jego głowie.
- Jednego SMS'a. Czy to dużo ? - powiedział sam do siebie, łamiącym się głosem.
Spojrzał na zegar, wybiła 22:00. Chłopak o brązowych lokach postanowił się ułożyć do snu. Położył się na miekkie poduszki, które były rozłożone na kanapie i zmrużył oczy. Po krótkiej chwili zasnął.
~ Claudia ~
Dziewczyna od czasu swoich urodzin nie wychodzi z pokoju. Boi się, że będzie pośmiewiskiem w szkole. Jej mama wychodziła rano do pracy, a ona to wykorzystywała i nie chodziła do szkoły, a jej mama myślała inaczej. Nie martwiła się o szkołę, i tak wyprowadza się za niecały miesiąc.
Niecały miesiąc. Jednak już bez jej przyjaciela. Bez jej największego wsparcia. Dużo razy do niej dzwonił, pisał, ale ona nie miała ochoty go widzieć. A co jeśli znowu by to zrobiła ? A kolejne pytanie, czemu on do niej pisał, skoro nic do niej nie czuje.
Może się po prostu martwi ? - odezwał się głos w jej głowie. Dziewczyna zmarszczyła brwi, i przykryła się jeszcze bardziej kołdrą.
Na stoliku nocnym, leżało pudełko chusteczek. Które to z kolei ? Trzecie, czwarte ? Claudia nie radziła sobie, najzwyczajniej na świecie. Po prostu tęskniła.
Kiedy mijał drugi tydzień, od nieszczęsnego wydarzenia dziewczyna postanowiła napisać do przyjaciela.
Chciała zacząć, ale zupełnie nie wiedziała jak. Za tydzień wyjeżdża, a teraz ma napisać o tym jemu ? W jaki sposób ?
Siedziała nad pierwszym zdaniem dobre 20 min. aż w końcu napisała.
Hej Harry.
Wiem, że się długo nie odzywałam, ale chyba się nie gniewasz, prawda ?
Mam swoje powody nie sądzisz ? No, ale nie pisze po to by się tobie żalić.
No, a więc chce, abyśmy byli dobrymi kolegami ? Tak, dobrymi znajomymi.
Za tydzień wyjeżdżam, nie zobaczymy się już więc chce, aby pomiędzy nami wszystko było w porządku. Mam nadzieję, że już się nie gniewasz za to co zrobiłam wtedy. Przepraszam.
Oh i mam się dobrze, nic sobie nie zrobiłam Curly x
Do zobaczenia, kiedyś...
Wyślij.
Odetchnęła z ulgą. Uśmiechnęła się i wsunęła telefon pod poduszkę, aby następnie zasnąc.
~ Harry ~
Byłem akurat w barze, piłem piwo, aż nagle poczułem jakieś wibracje w kieszeni moich spodni. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na ekran i zdębiałem. Była to wiadomość od Claudii. Tak długo się nie odzywała...
Kiedy czytałem treść wiadomości, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, lecz szybko ją otarłem. Zrozumiałem, że ją straciłem. Już nie wróci. Nie chce mnie widzieć. To koniec. A to wszystko przeze mnie. Jestem takim cholernym nieudacznikiem.
________________________________________
I jest nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. :)
Byłabym wdzięczna, gdybyście się trochę rozpisały w komentarzu. Choć odrobinę :)
15 kom = kolejny rozdział
Dziękuje za ponad 4000 wyświetleń!
Zapraszam do zakładek :
Informowani
Spam
Pytania do bohaterów
Kocham was xx
piątek, 8 listopada 2013
Rozdział 4
Napisze teraz ogłoszenie u góry. ok ? Przepraszam za długą nieobecność, ale musiałam się " poduczyć" ? Tak tak można to nazwać. I chce wam powiedzieć, ze będzie tu za kilka rozdziałów niezły zwrot akcji. Taka mała niespodzianka! :)
No a teraz Enjoy ! xx
______________________________________
Harry obudził się obudzony przez światło wpadające prze uchylone okno. Próbując otworzyć jedno oko od razu je zamknął. Długo próbował przyzwyczaić się do światła i w końcu po kilku próbach udało mu się. Przeciągnął się i ziewnął. Przetarł twarz dłońmi i wstał idąc w kierunku łazienki. Zdjął bokserki i wszedł pod prysznic. Kiedy zimna woda dotknęła jego ciepłą skórę, przeszedł go dreszcz.
Sięgnął po żel pod prysznic i zaczął dokładnie myć swoje ciało, a następnie umył swoje brązowe loki. Sięgnął po miękki biały ręcznik i owinął go wokół swoich bioder. Wyszedł z łazienki i pokierował się w stronę szafy. Założył czarne bokserki od Calvine`a Klein`a, czarne obcisłe rurki i czerwoną koszulę. Spojrzał na telefon, by sprawdzic godzinę, a następnie schował go szybkim ruchem do kieszeni.
W kuchni czekało na niego śniadanie przygotowane wcześniej przez jego mamę, Anne. Strasznie urocza kobieta. Zawsze uśmiechnięta, która kocha swojego męża i syna najbardziej na świecie. Zasiadł przy stole i rozkoszował sie pysznymi naleśnikami z sosem i nutella. Kiedy zajadał przypomniał sobie co sie wydarzyło wczoraj. Nadal nie rozumiał idei swoich kolegów. Co ta dziewczyna im zrobiła, ona tylko żyje, może dla nich to za dużo ?
Z rozmyśleń przerwał mu dzwonek do drzwi. Zerwał się z miejsca i poszedł otworzyć drzwi. Ujrzał niską brunetkę, która obdarzyła go promiennym usmiechem. Bez zapowiedzi mocno wtuliła się w chłopaka, a on stał jak wryty. Po chwili objął ją mocno i trwali w tym uścisku, aż dziewczyna się nagle oderwała.
- Co Cię do mnie sprowadza ? - spytał chłopak, gestem eki jednocześnie wskazując aby poszła do kuchni, słodki zapach rozniósł się w korytarzu.
- No wiesz nudziło mi się, a do tego mam świetną wiadomość. - oznajmiła uradowana. Widać było, że jest na prawdę szczęśliwa. Emitowało od niej szczęście.
- Jaką ? No mów, ciekawy jestem. - powiedział chłopak, który zdążył zaparzyć wodę na kawę.
- Moi rodzice dziś rano oznajmili mi, że przeprowadzamy się do Polski z powrotem! - krzyknęła i rzuciła się na chłopaka. Harryego zamurowało, dopiero co ją poznał, polubił, a ona już wyjeżdża? To niemożliwe, ona nie może.
- Co? Jak to? Przecież ty...co?! - złapał się za głowę i nerwowo zaczął chodzić po kuchni.
- No mój tata dostał znowu propozycję pracy tam, a do tego oni wiedzą, że oddam wszystko, żeby tam wrócić więc udało się Harry. Będę w końcu szczęśliwa! - odpowiedziała mu uradowana, ale kiedy ujrzała jego smutny wyraz twarzy i ona posmutniała. Podeszła do chłopaka.
- Hazz co Ci jest ? Wszystko w porządku, powiedziałam coś nie tak ?
- Nie tylko... Dopiero co się polubiliśmy, poznaliśmy lepiej, a ty już wyjeżdżasz. To nie jest fair! Zostane sam, w szkole mnie nie będą traktować jak kiedyś, bo przez sytuacje z wczoraj...sama rozumiesz.
- Harry wyjade dopiero za dwa miesiące, kiedy skończe szkołe. Będziesz się jeszcze trochę ze mną męczył. - uśmiechnęła się i przytuliła chłopaka. On wyraźnie się rozluźnił, miał jeszcze dużo czasu, żeby pobyć ze swoją przyjaciółką.
- Ulżyło mi mała. Na prawdę. - nalał wodę do kubków i zalał kawę, - z mlekiem czy bez ? - z mlekiem - po wlaniu mleka udali się do salonu gdzie zaczęli rozmawiać.
Wydawali się jakby znali się od dobrych kilku lat. Rozumieli się bez słów, ona czuła się bezpieczna, a on w końcu poczuł się jakby miał prawdziwego przyjaciela. Postanowili udac się do wesołego miasteczka, aby się wyluzować. Cały dzień im minął szybko, miło i przyjemnie.
Ciepły powiew wiatry przywitał Londyn. Maj zawitał w końcu do ciągle mokrego miasta. Już tylko miesiąc dzieli Harryego od tego, by pożegnać swoją przyjaciółkę. W ostatnim miesiącu tych twoje się do siebie bardzo zbliżyło. Są już nierozłączni i coraz bardziej chłopak się obawia końca roku szkolnego. Natomiast Claudia...Claudia cieszy się całym sercem, bo w końcu znowu zawita do jej ukochanego miasta.
Kiedy poinformowała o tym swoich starych znajomych, oni do niej wypisują, dzwonią... Dziewczyna coraz bardziej pragnie powrotu chociaż z drugiej strony nie chce zostawiać loczka samego. Pokochała tego chłopaka. Jako najlepszego przyjaciela jak i również chłopaka. Bynajmniej jej się tak wydaje. Nie jest pewne czy to zauroczenie czy zakochanie.
Wszystko było dobrze, aż do dnia urodzin Claudii. Była razem w Harrym na pikniku zorganizowanym przez niego, wokół było pełno białych kul, które prowadziły do dużego koca na którym znajdował się kosz z pożywieniem jak i winem. Pełnia księżyca dodawała uroku temu krajobrazowi.
Ubrała krwisto czerwoną sukienkę, czerwone szpilki i na to czarny sweterek. Włosy lekko pofalowane opadały na jej ramiona. On w czarnych rurkach, i ciemnej koszuli. Siedzieli popijając czerwone wino. Kiedy byli blisko siebie, zbyt blisko. Claudia go pocałowała, na jej nieszczęście on ją odepchnął.
- Co..co to miało być ?! - krzyknął zdezorientowany Harry
- Ja..ja... Myślałam, że też tego chcesz. Przez ten miesiąc zbliżyliśmy się do siebie i - dziewczynie łzy ciekły już strumykiem po policzku. Była na siebie wściekła. Wściekła, bo właśnie traciła przyjaciela.
- To się pomyliłaś! Boże drogi. Powiedziałbym tobie gdybym coś do ciebie czuł! Ugh. - chwycił swoją marynarkę, i ruszył w stronę samochodu. Dziewczyna krzyczała za nim, nawet biegła, ale uznała, że to nie ma sencu. Upadła bezwładnie na kolana i zaczęła łkać.
Brunet w samochodzie równiez uronił kilka łez, ale szybko je wytarł. Wie, że ją zranił, ale nie mógł sobie na to pozwolić. Wie, że będzie cierpiał kiedy ona wyjedzie, a ona by tez cierpiała. Poza tym związki na odległość nie mają sensu nieprawdaż ?
Ona zapłakana została sama, w swoje urodziny. On sam, zrozpaczony, że zranił swoją kochaną przyjaciółkę. Czy ta dwójka się pogodzi przed wyjazdem Claudii do Polski ? Co się stanie kiedy w życiu Harryego pojawi się nowa osoba, która go zaintryguje ? Pozbiera się po wyjeździe przyjaciółki?
_____________________________________
no i jest rozdział 4! yaaay :)
Jestem z niego bardzo zadowolona.
Mam nadzieję, że wam równiez przypadł do gustu. x
podoba się ? skomentuj/oceń w postaci komentarza.
To mnie na prawdę bardzo motywuje! xx
Przypominam o zakładkach, Spam, Informowani i pytania do bohaterów !
No a teraz Enjoy ! xx
______________________________________
Harry obudził się obudzony przez światło wpadające prze uchylone okno. Próbując otworzyć jedno oko od razu je zamknął. Długo próbował przyzwyczaić się do światła i w końcu po kilku próbach udało mu się. Przeciągnął się i ziewnął. Przetarł twarz dłońmi i wstał idąc w kierunku łazienki. Zdjął bokserki i wszedł pod prysznic. Kiedy zimna woda dotknęła jego ciepłą skórę, przeszedł go dreszcz.
Sięgnął po żel pod prysznic i zaczął dokładnie myć swoje ciało, a następnie umył swoje brązowe loki. Sięgnął po miękki biały ręcznik i owinął go wokół swoich bioder. Wyszedł z łazienki i pokierował się w stronę szafy. Założył czarne bokserki od Calvine`a Klein`a, czarne obcisłe rurki i czerwoną koszulę. Spojrzał na telefon, by sprawdzic godzinę, a następnie schował go szybkim ruchem do kieszeni.
W kuchni czekało na niego śniadanie przygotowane wcześniej przez jego mamę, Anne. Strasznie urocza kobieta. Zawsze uśmiechnięta, która kocha swojego męża i syna najbardziej na świecie. Zasiadł przy stole i rozkoszował sie pysznymi naleśnikami z sosem i nutella. Kiedy zajadał przypomniał sobie co sie wydarzyło wczoraj. Nadal nie rozumiał idei swoich kolegów. Co ta dziewczyna im zrobiła, ona tylko żyje, może dla nich to za dużo ?
Z rozmyśleń przerwał mu dzwonek do drzwi. Zerwał się z miejsca i poszedł otworzyć drzwi. Ujrzał niską brunetkę, która obdarzyła go promiennym usmiechem. Bez zapowiedzi mocno wtuliła się w chłopaka, a on stał jak wryty. Po chwili objął ją mocno i trwali w tym uścisku, aż dziewczyna się nagle oderwała.
- Co Cię do mnie sprowadza ? - spytał chłopak, gestem eki jednocześnie wskazując aby poszła do kuchni, słodki zapach rozniósł się w korytarzu.
- No wiesz nudziło mi się, a do tego mam świetną wiadomość. - oznajmiła uradowana. Widać było, że jest na prawdę szczęśliwa. Emitowało od niej szczęście.
- Jaką ? No mów, ciekawy jestem. - powiedział chłopak, który zdążył zaparzyć wodę na kawę.
- Moi rodzice dziś rano oznajmili mi, że przeprowadzamy się do Polski z powrotem! - krzyknęła i rzuciła się na chłopaka. Harryego zamurowało, dopiero co ją poznał, polubił, a ona już wyjeżdża? To niemożliwe, ona nie może.
- Co? Jak to? Przecież ty...co?! - złapał się za głowę i nerwowo zaczął chodzić po kuchni.
- No mój tata dostał znowu propozycję pracy tam, a do tego oni wiedzą, że oddam wszystko, żeby tam wrócić więc udało się Harry. Będę w końcu szczęśliwa! - odpowiedziała mu uradowana, ale kiedy ujrzała jego smutny wyraz twarzy i ona posmutniała. Podeszła do chłopaka.
- Hazz co Ci jest ? Wszystko w porządku, powiedziałam coś nie tak ?
- Nie tylko... Dopiero co się polubiliśmy, poznaliśmy lepiej, a ty już wyjeżdżasz. To nie jest fair! Zostane sam, w szkole mnie nie będą traktować jak kiedyś, bo przez sytuacje z wczoraj...sama rozumiesz.
- Harry wyjade dopiero za dwa miesiące, kiedy skończe szkołe. Będziesz się jeszcze trochę ze mną męczył. - uśmiechnęła się i przytuliła chłopaka. On wyraźnie się rozluźnił, miał jeszcze dużo czasu, żeby pobyć ze swoją przyjaciółką.
- Ulżyło mi mała. Na prawdę. - nalał wodę do kubków i zalał kawę, - z mlekiem czy bez ? - z mlekiem - po wlaniu mleka udali się do salonu gdzie zaczęli rozmawiać.
Wydawali się jakby znali się od dobrych kilku lat. Rozumieli się bez słów, ona czuła się bezpieczna, a on w końcu poczuł się jakby miał prawdziwego przyjaciela. Postanowili udac się do wesołego miasteczka, aby się wyluzować. Cały dzień im minął szybko, miło i przyjemnie.
Ciepły powiew wiatry przywitał Londyn. Maj zawitał w końcu do ciągle mokrego miasta. Już tylko miesiąc dzieli Harryego od tego, by pożegnać swoją przyjaciółkę. W ostatnim miesiącu tych twoje się do siebie bardzo zbliżyło. Są już nierozłączni i coraz bardziej chłopak się obawia końca roku szkolnego. Natomiast Claudia...Claudia cieszy się całym sercem, bo w końcu znowu zawita do jej ukochanego miasta.
Kiedy poinformowała o tym swoich starych znajomych, oni do niej wypisują, dzwonią... Dziewczyna coraz bardziej pragnie powrotu chociaż z drugiej strony nie chce zostawiać loczka samego. Pokochała tego chłopaka. Jako najlepszego przyjaciela jak i również chłopaka. Bynajmniej jej się tak wydaje. Nie jest pewne czy to zauroczenie czy zakochanie.
Wszystko było dobrze, aż do dnia urodzin Claudii. Była razem w Harrym na pikniku zorganizowanym przez niego, wokół było pełno białych kul, które prowadziły do dużego koca na którym znajdował się kosz z pożywieniem jak i winem. Pełnia księżyca dodawała uroku temu krajobrazowi.
Ubrała krwisto czerwoną sukienkę, czerwone szpilki i na to czarny sweterek. Włosy lekko pofalowane opadały na jej ramiona. On w czarnych rurkach, i ciemnej koszuli. Siedzieli popijając czerwone wino. Kiedy byli blisko siebie, zbyt blisko. Claudia go pocałowała, na jej nieszczęście on ją odepchnął.
- Co..co to miało być ?! - krzyknął zdezorientowany Harry
- Ja..ja... Myślałam, że też tego chcesz. Przez ten miesiąc zbliżyliśmy się do siebie i - dziewczynie łzy ciekły już strumykiem po policzku. Była na siebie wściekła. Wściekła, bo właśnie traciła przyjaciela.
- To się pomyliłaś! Boże drogi. Powiedziałbym tobie gdybym coś do ciebie czuł! Ugh. - chwycił swoją marynarkę, i ruszył w stronę samochodu. Dziewczyna krzyczała za nim, nawet biegła, ale uznała, że to nie ma sencu. Upadła bezwładnie na kolana i zaczęła łkać.
Brunet w samochodzie równiez uronił kilka łez, ale szybko je wytarł. Wie, że ją zranił, ale nie mógł sobie na to pozwolić. Wie, że będzie cierpiał kiedy ona wyjedzie, a ona by tez cierpiała. Poza tym związki na odległość nie mają sensu nieprawdaż ?
Ona zapłakana została sama, w swoje urodziny. On sam, zrozpaczony, że zranił swoją kochaną przyjaciółkę. Czy ta dwójka się pogodzi przed wyjazdem Claudii do Polski ? Co się stanie kiedy w życiu Harryego pojawi się nowa osoba, która go zaintryguje ? Pozbiera się po wyjeździe przyjaciółki?
_____________________________________
no i jest rozdział 4! yaaay :)
Jestem z niego bardzo zadowolona.
Mam nadzieję, że wam równiez przypadł do gustu. x
podoba się ? skomentuj/oceń w postaci komentarza.
To mnie na prawdę bardzo motywuje! xx
Przypominam o zakładkach, Spam, Informowani i pytania do bohaterów !
środa, 16 października 2013
Rozdział 3
* Oczami Harry'ego *
Obudziła mnie mama, bo się spytała czy jade do dziadków. Pomyślałem " jak można jechać do dziadków tak wcześnie rano ? " ale okazało się, że jest już 12.
- No to co Harry ? Jedziesz z nami do dziadków czy nie ? - zapytała mama
- Taak, tylko się przebiorę i zaraz zejde na dół - uśmiechnąłem sie do niej
Po tym jak wyszła z pokoju szybko się ubrałem i byłem gotowy. Do babci mamy półtorej godziny drogi. U babci jak to zazwyczaj bywa, objadłem się straasznie. Oczywiście dopiero pod wieczór przypomniało mi się, że mam nieodrobioną prace domową. Chłopacy pewnie nie będą mieli tego zrobione więc nie spisze. No cóż raz na jakiś czas się zdarza takie coś. Ten dzień miło spędziłem z rodziną, lubie takie spotkania. Ciekawiło mnie co słychać u Claudii...
Oczywiście nie zabrałem ze sobą telefonu, bo się spieszyłem rano. Tak to bym do niej napisał, ale no cóż. Trudno się mówi. Do domu wróciłem po 21, a w domu czekała na mnie miła niespodzianka. A mianowicie SMS od Claudii :
" Heej c: Co tam Hazz ? " napisała to 3 godziny temu, więc od razu jej odpisałem
" Heej. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje, ale byłem u babci i nie wziąłem telefonu i tak wyszło :c A tak wgl to jest okey, a u ciebie ? "
" Nic się nie stało c: U mnie też okey, ale teraz ucze się na polski -.- "
" Co ? czemu się uczysz ? mamy sprawdzian ? "
" haha taaak. Mamy jutro sprawdzian Oj biedny Harry zapomniał ? "
" O fuck. Tak zapomniałem, o matko. Usiądź jutro ze mną. Prooosze :c "
" Aha czyli jestem tobie potrzebna wtedy kiedy mamy sprawdzian ? Miło :c "
" Nie no co ty. To nie miało tak zabrzmiec. Kurde nie lubie pisać sms'ów. Przepraszam no :c nie bądź zła. "
'' Przecież ja tylko żartowałam ! Harry nie musisz się tym tak przejmować, usiąde z tobą :) A teraz kończe, bo nie moge się skupić xd Dobranoc x "
" Śpij dobrze xx "
Położyłem się do łóżka z uśmiechem na twarzy...
NASTĘPNY DZIEŃ W SZKOLE.
* Oczami Claudii *
Na polskim pomogłam Harry'emu. W zamian za to zaprosił mnie do siebie na kawe. Coraz bardziej zaczynam go lubić. Może on mnie też ?
Gdy dotarliśmy do jego domu nie było jego rodziców. Powiedział, że są w pracy i nie wrócą zbyt szybko. Piliśmy sobie kawę, ogladaliśmy TV i rozmawialiśmy gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Byli to jego koledzy. Kiedy tylko mnie zobaczyli zaczęło się...
- Stary kogo ty masz w domu ? haha - zaczął jeden
- No,no stary przeleciałeś ją już ? - dodał kolejny
- Nie no on by czegoś takiego nie ruszył, Harry w czymś takim nie gustuje - odpowiedział pierwszy.
To mnie zabolało. Mówili o mnie jak o rzeczy, nie człowieku. Co ja im takiego zrobiłam ?
- Zamknijcie się ! - nagle krzyknał Harry
- Oh Styles przestań ! Co ty ją lubisz ? Haha już Ci wierzymy !
- A jesli tak to co ? Nie pozwolisz mi ?!
- MY się nie zadajemy z kimś takim jak ona. Zrozum to Romeo... - chciał już wyjść, ale Harry go pociągnał za ramię
- Jeszcze nie skończyłem. Masz przestać mówić o niej jak o rzeczy. Jeśli nie przestaniesz, nie będę już taki miły.
- Oj Harry mnie uderzy ? Oooj. hahaha jesteś ciotą ! Nawet motyla byś nie zabił. - krzyknał chłopak z czarnymi włosami. Ja czułam jak pojedyńcze łzy spływają po moich policzkach.
- Taki z ciebie " przyjaciel " tak ? Kurwa. Wiesz co ? Wypierdalaj stąd ! - zaczął się z nim szarpac, a ja szybko do nich podbiegłam. Chłopak, który z nim przyszedł już dawno poszedł.
- Zostaw go ! - krzyknęłam będąc już przy nich
- Zamknij się suko ! - krzyknął i mnie uderzył, niejaki Jake... Upadłam na podłogę i złapałam się za szczypiący policzek.
- Wyjdź stąd. Wyjdź ! - Hazz wyrzucił go z domu, a sam kucnął przy mnie.
- Przepraszam - powiedział ledwo dosłyszalnie - spojrzałam się na niego, a on był bliski płaczu.
- Za co ty przepraszasz ? To nie twoja wina, to ja niepotrzebnie podbiegłam tutaj. Zreszta powinnam już iść - wstałam i chwyciłam za klamkę
- Claudia...
- Tak ?
- Moge Cię przytulić ?
- Oczywiście - uśmiechnęłam sie a on mocno mnie przytulił. Trwaliśmy w tym uścisku dobre 10 minut. Chyba w końcu znalazłam przyjaciela.
- No dobra to ja będę lecieć.
- Czekaj. Odprowadze Cię, wole być pewien, że nic Ci się nie stanie - lekko się uśmiechnał i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Powoli zaczynało się ściemniać i jednak dobrze, że ide z Harrym. Sama bym się chyba bała iść. W czasie drogi Harry cały czas przeklinał na swoich "kumpli". Nie rozumiem jak można być tak podłym. Już nie chodzi o mnie, ale Harry może stracić wielu znajomych. I to przeze mnie.
- Może nie powinniśmy się przyjaźnić ? - nagle powiedziałam
- Co ? Nie no proszę cię. Nie zostawiaj mnie teraz. Nie teraz. Nie jak wszyscy już się ode mnie odwrócą. - zatrzymał się tym samym ja również przystanęłam.
- Nie zostawię, cię tylko po prostu czuje się winna.
- Ty ? Niby dlaczego.. nic nie zrobiłaś, a to oni mają ciągle coś do ciebie.
- Gdyby nie ja nadal byś się z nimi przyjaźnił.
- Gdyby nie ty nadal przyjaźniłbym się z takimi pustymi osobami. Z takimi debilami. Z nic nie wartymi ludźmi. Z fałszywymi przyjaciółmi.
- Ale..
- Nie ma żadnego " ALE ". Lubie Cię. Ty mnie chyba też, a jeżeli ktoś nie akceptuje tego że się z tobą przyjaźnie to ich sprawa. Nie przejmuj się nimi. - ruszyliśmy dalej.
- Nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru się nimi przejmować, ale dzisiaj troche zabolało.
- Domyślam się. Ale niedługo koniec szkoły, bedziemy mieli chyba spokój nie sądzisz ?
- Tak. Chyba tak. - w tym momencie dotarliśmy pod mój dom.
- No dobra. Ja już idę, pa Hazz. - przytuliłam go i wróciłam do domu.
Przywitałam się z rodzicami i poszłam prosto do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam się. Nie lubie pokazywac uczuć, ale dzisiaj już nie umiem dusić tego w sobie.
* Oczami Harry'ego *
Jak można być, aż tak chamskim ?
Dlaczego na tym świecie żyją tacy ludzie, jak ja mogłem się z kimś takim trzymać ?! Do tego ten ton jak o niej mówili, sposób jaki o niej mówili. Nie licząc tego uderzenia. Myślałem, że ich zabije. Nie jestem typem chłopaka który lubi przemoc, ale dziś przesadzili. Nie mają prawa jej tykac. I już wiem, że nie będę lubiał kiedy będzie płakała. Ten widok rozerwał moje serce na małe kawałki. To było coś okropnego. Widziec jak osoba na której Ci zależy płacze, że cierpi. Nie życzę tego nikomu. Czy ja własnie pomyślałem o niej jak o mojej dziewczynie ? Niee.. To niedorzeczne. Przecież my się TYLKO przyjaźnimy, kolegujemy. Ok. Harry uspokój się, za dużo emocji jak na dzisiaj. To pewnie tylko impuls czy coś.
Przecież ona nie może mi się podo... Ona może mi się podobac. W końcu to nic złego. Wiele dziewczyn mi się podoba, tak zdecydowanie to nic złego. Do zauroczenia czy czegoś tam jeszcze daleko. W ogóle po co ja o tym rozmyślam ? Czemu ja gadam do siebie ? Ja świruje.
_________________________________________
są nowe zakładki.
W SPAM - reklamujecie swoje blogi, stronki, aski itp.
W PYTANIA DO BOHATERÓW - pytacie się bohaterów o wszystko co chcecie.
W INFORMOWANI - zapisujecie się i bede was informowała o nowych rozdziałach :)
Mam nadzieję, że lepszy niż poprzednie. Akcja powoli zaczyna się rozkręcac. :)
Podoba się ? = zostaw po sobie komentarz w postaci opinii. ( dużo to dla mnie znaczy )
Obudziła mnie mama, bo się spytała czy jade do dziadków. Pomyślałem " jak można jechać do dziadków tak wcześnie rano ? " ale okazało się, że jest już 12.
- No to co Harry ? Jedziesz z nami do dziadków czy nie ? - zapytała mama
- Taak, tylko się przebiorę i zaraz zejde na dół - uśmiechnąłem sie do niej
Po tym jak wyszła z pokoju szybko się ubrałem i byłem gotowy. Do babci mamy półtorej godziny drogi. U babci jak to zazwyczaj bywa, objadłem się straasznie. Oczywiście dopiero pod wieczór przypomniało mi się, że mam nieodrobioną prace domową. Chłopacy pewnie nie będą mieli tego zrobione więc nie spisze. No cóż raz na jakiś czas się zdarza takie coś. Ten dzień miło spędziłem z rodziną, lubie takie spotkania. Ciekawiło mnie co słychać u Claudii...
Oczywiście nie zabrałem ze sobą telefonu, bo się spieszyłem rano. Tak to bym do niej napisał, ale no cóż. Trudno się mówi. Do domu wróciłem po 21, a w domu czekała na mnie miła niespodzianka. A mianowicie SMS od Claudii :
" Heej c: Co tam Hazz ? " napisała to 3 godziny temu, więc od razu jej odpisałem
" Heej. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje, ale byłem u babci i nie wziąłem telefonu i tak wyszło :c A tak wgl to jest okey, a u ciebie ? "
" Nic się nie stało c: U mnie też okey, ale teraz ucze się na polski -.- "
" Co ? czemu się uczysz ? mamy sprawdzian ? "
" haha taaak. Mamy jutro sprawdzian Oj biedny Harry zapomniał ? "
" O fuck. Tak zapomniałem, o matko. Usiądź jutro ze mną. Prooosze :c "
" Aha czyli jestem tobie potrzebna wtedy kiedy mamy sprawdzian ? Miło :c "
" Nie no co ty. To nie miało tak zabrzmiec. Kurde nie lubie pisać sms'ów. Przepraszam no :c nie bądź zła. "
'' Przecież ja tylko żartowałam ! Harry nie musisz się tym tak przejmować, usiąde z tobą :) A teraz kończe, bo nie moge się skupić xd Dobranoc x "
" Śpij dobrze xx "
Położyłem się do łóżka z uśmiechem na twarzy...
NASTĘPNY DZIEŃ W SZKOLE.
* Oczami Claudii *
Na polskim pomogłam Harry'emu. W zamian za to zaprosił mnie do siebie na kawe. Coraz bardziej zaczynam go lubić. Może on mnie też ?
Gdy dotarliśmy do jego domu nie było jego rodziców. Powiedział, że są w pracy i nie wrócą zbyt szybko. Piliśmy sobie kawę, ogladaliśmy TV i rozmawialiśmy gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Byli to jego koledzy. Kiedy tylko mnie zobaczyli zaczęło się...
- Stary kogo ty masz w domu ? haha - zaczął jeden
- No,no stary przeleciałeś ją już ? - dodał kolejny
- Nie no on by czegoś takiego nie ruszył, Harry w czymś takim nie gustuje - odpowiedział pierwszy.
To mnie zabolało. Mówili o mnie jak o rzeczy, nie człowieku. Co ja im takiego zrobiłam ?
- Zamknijcie się ! - nagle krzyknał Harry
- Oh Styles przestań ! Co ty ją lubisz ? Haha już Ci wierzymy !
- A jesli tak to co ? Nie pozwolisz mi ?!
- MY się nie zadajemy z kimś takim jak ona. Zrozum to Romeo... - chciał już wyjść, ale Harry go pociągnał za ramię
- Jeszcze nie skończyłem. Masz przestać mówić o niej jak o rzeczy. Jeśli nie przestaniesz, nie będę już taki miły.
- Oj Harry mnie uderzy ? Oooj. hahaha jesteś ciotą ! Nawet motyla byś nie zabił. - krzyknał chłopak z czarnymi włosami. Ja czułam jak pojedyńcze łzy spływają po moich policzkach.
- Taki z ciebie " przyjaciel " tak ? Kurwa. Wiesz co ? Wypierdalaj stąd ! - zaczął się z nim szarpac, a ja szybko do nich podbiegłam. Chłopak, który z nim przyszedł już dawno poszedł.
- Zostaw go ! - krzyknęłam będąc już przy nich
- Zamknij się suko ! - krzyknął i mnie uderzył, niejaki Jake... Upadłam na podłogę i złapałam się za szczypiący policzek.
- Wyjdź stąd. Wyjdź ! - Hazz wyrzucił go z domu, a sam kucnął przy mnie.
- Przepraszam - powiedział ledwo dosłyszalnie - spojrzałam się na niego, a on był bliski płaczu.
- Za co ty przepraszasz ? To nie twoja wina, to ja niepotrzebnie podbiegłam tutaj. Zreszta powinnam już iść - wstałam i chwyciłam za klamkę
- Claudia...
- Tak ?
- Moge Cię przytulić ?
- Oczywiście - uśmiechnęłam sie a on mocno mnie przytulił. Trwaliśmy w tym uścisku dobre 10 minut. Chyba w końcu znalazłam przyjaciela.
- No dobra to ja będę lecieć.
- Czekaj. Odprowadze Cię, wole być pewien, że nic Ci się nie stanie - lekko się uśmiechnał i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Powoli zaczynało się ściemniać i jednak dobrze, że ide z Harrym. Sama bym się chyba bała iść. W czasie drogi Harry cały czas przeklinał na swoich "kumpli". Nie rozumiem jak można być tak podłym. Już nie chodzi o mnie, ale Harry może stracić wielu znajomych. I to przeze mnie.
- Może nie powinniśmy się przyjaźnić ? - nagle powiedziałam
- Co ? Nie no proszę cię. Nie zostawiaj mnie teraz. Nie teraz. Nie jak wszyscy już się ode mnie odwrócą. - zatrzymał się tym samym ja również przystanęłam.
- Nie zostawię, cię tylko po prostu czuje się winna.
- Ty ? Niby dlaczego.. nic nie zrobiłaś, a to oni mają ciągle coś do ciebie.
- Gdyby nie ja nadal byś się z nimi przyjaźnił.
- Gdyby nie ty nadal przyjaźniłbym się z takimi pustymi osobami. Z takimi debilami. Z nic nie wartymi ludźmi. Z fałszywymi przyjaciółmi.
- Ale..
- Nie ma żadnego " ALE ". Lubie Cię. Ty mnie chyba też, a jeżeli ktoś nie akceptuje tego że się z tobą przyjaźnie to ich sprawa. Nie przejmuj się nimi. - ruszyliśmy dalej.
- Nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru się nimi przejmować, ale dzisiaj troche zabolało.
- Domyślam się. Ale niedługo koniec szkoły, bedziemy mieli chyba spokój nie sądzisz ?
- Tak. Chyba tak. - w tym momencie dotarliśmy pod mój dom.
- No dobra. Ja już idę, pa Hazz. - przytuliłam go i wróciłam do domu.
Przywitałam się z rodzicami i poszłam prosto do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam się. Nie lubie pokazywac uczuć, ale dzisiaj już nie umiem dusić tego w sobie.
* Oczami Harry'ego *
Jak można być, aż tak chamskim ?
Dlaczego na tym świecie żyją tacy ludzie, jak ja mogłem się z kimś takim trzymać ?! Do tego ten ton jak o niej mówili, sposób jaki o niej mówili. Nie licząc tego uderzenia. Myślałem, że ich zabije. Nie jestem typem chłopaka który lubi przemoc, ale dziś przesadzili. Nie mają prawa jej tykac. I już wiem, że nie będę lubiał kiedy będzie płakała. Ten widok rozerwał moje serce na małe kawałki. To było coś okropnego. Widziec jak osoba na której Ci zależy płacze, że cierpi. Nie życzę tego nikomu. Czy ja własnie pomyślałem o niej jak o mojej dziewczynie ? Niee.. To niedorzeczne. Przecież my się TYLKO przyjaźnimy, kolegujemy. Ok. Harry uspokój się, za dużo emocji jak na dzisiaj. To pewnie tylko impuls czy coś.
Przecież ona nie może mi się podo... Ona może mi się podobac. W końcu to nic złego. Wiele dziewczyn mi się podoba, tak zdecydowanie to nic złego. Do zauroczenia czy czegoś tam jeszcze daleko. W ogóle po co ja o tym rozmyślam ? Czemu ja gadam do siebie ? Ja świruje.
_________________________________________
są nowe zakładki.
W SPAM - reklamujecie swoje blogi, stronki, aski itp.
W PYTANIA DO BOHATERÓW - pytacie się bohaterów o wszystko co chcecie.
W INFORMOWANI - zapisujecie się i bede was informowała o nowych rozdziałach :)
Mam nadzieję, że lepszy niż poprzednie. Akcja powoli zaczyna się rozkręcac. :)
Podoba się ? = zostaw po sobie komentarz w postaci opinii. ( dużo to dla mnie znaczy )
środa, 9 października 2013
Rozdział 2
* Oczami Claudii *
Leżałam sobie w łóżku słuchając muzyki, aż nagle dostałam sms'a. Spojrzałam na wyświetlacz, widniało tam : '' Od : Harry " Otworzyłam wiadomość, a jej treść brzmiała : " Hej x Może jutro dasz się zaprosić na kawe do Starbucks'a ? " na początku nie chciałam odpisać, nie mam ochoty tam iść, ale przecież nie będę dla niego niemiła. Po dłuższym namyśle postanowiłam Odpisac : " Hmm. Ok.O której będziesz ? " Nie musiałam czekać długo na odpowiedź : " będę u Ciebie po 15. Dobranoc x "
Odłożyłam telefon na szafke i położyłam się. Nie minęło wiele czasu, a usnęłam.
NASTĘPNY DZIEŃ RANO.
Poranek jak co dzień. Wstanie z łóżka, poranna toaleta, śniadanie i dzień leenia, bo w końcu jest sobota. Cały dzień praktycznie leżałam i gapiłam się w telewizor. Około godziny 13 poszłam na miasto kupic cos do jedzenia, a kiedy wróciłam już do domu to zastałam mamę, która piekła ciasto.
- Hej mamo ! - uściskałam ją i pocałowałam w policzek
- O ! Wróciłas już. Głodna ?
- Nie. Zaraz i tak wychodze. - uśmiechnęłam się delikatnie w stronę rodzicielki
- Wychodzi ? Jak dawno już z kimś nie byłaś... A z kim ?
- Z Harrym. Taki jeden chłopak ze szkoły, jest miły i uprzejmy. Wydaje się być fajny.
- No to dobrze, ale jednak uważaj na siebie, dobrze ?
- Dobrze mamo - w tej chwili ktoś zapukał do drzwi. To zapewne Harry.
- Ok ja już lece ! Pa ! - pocałowałam ją w policzek i podeszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam ujrzałam uśmiechniętego bruneta.
- Hej.
- Hej.
- Gotowa ? Możemy iść ?
- Tak oczywiście.
- Ej a może będziemy chodzili razem ze szkoły do Starbucksa ? - zapytał nagle
- Wiesz... Gdyby twoi znajomi nas zobaczyli rozpętałaby się burza, a ja nie chce być w centrum. A w szkole bym życia nie miała przez te twoje adoratorki - westchnęłam
- Ej. Nie możesz teraz bać się do mnie zagadać na przerwie lub na lekcji ! To niedorzeczne...
- Harry zrozum. Proszę, nie teraz.
- No doobra. Ale w przyszłości ma się to zmienić.
- Sądzisz, że będziemy się kolegować ?
- Mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi. Wiem, że nie masz tu nikogo prócz rodziców więc chciałbym być pierwszym twoim przyjacielem tutaj. - uśmiechnął się i wtedy ukazały się jego dołeczki w policzkach.
- Może... Kto wie co nas spotka w przyszłości...
W tym momencie dotarliśmy do kawiarni. Harry chciał za mnie zapłacić, ale odmówiłam. Nie lubie jak ktoś za mnie płaci lub mnie w czyms wyręcza. Spędziliśmy tam dobre 2 godziny. Coraz lepiej się dogadujemy. Miło jest mieć kogoś znajomego. Na prawdę miło. Potem odprowadził mnie do domu.
- No to co... Do zobaczenia - przytulił mnie i szybko się oderwał
- T-ta do zobaczenia - szybkim ruchem wróciłam do domu. Pierwszy raz odkąd tu jestem ktoś inny oprócz rodziców mnie przytulił. Dziwne uczucie, ale za razem miłe. W domu tata zaczął się wypytywać o Harry'ego. Powiedziałam kilka zdań i byłam wolna. W pokoju usiadłam na łóżko i weszłam na Twitter'a.
Dodałam kilka wpisów.
" Pierwszy raz od bardzo dawna jestem szczęśliwa. #Niesamowite "
" Dobra kawa ze Starbucks'a zawsze spoko :) "
" Kakao, ciepłe kapcie, laptop i muzyka = idealny wieczór ! "
Posprawdzałam Timeline i z ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę ' Harry Styles ' okazało się, że ma Twitter'a. Nawet dodał 10 minut temu kilka tweetów.
" Nowe znajomości to coś co lubię. "
" Nieśmiała nie oznacza gorsza. "
" W końcu poznałem kogoś, kto nie jest zapatrzony w siebie. "
Zaobserwowałam go i wylogowałam się. Poszperałam jeszcze w internecie, ale zdecydowałam się w końcu cos obejrzeć. Wybór padł na " 3 metry nad niebem " oglądałam ten film chyba z tysiąc razy, ale muszę przyznać, że uwielbiam ten film. Poszłam jeszcze do kuchni po jakieś kanapki i byłam gotowa.
* Oczami Harry'ego *
Dzisiejszy dzień był inny. Nie było tak jak z moimi znajomymi. Claudia jest taka naturalna, miła, spokojna, ale zarazem zabawna i urocza. Nie jest rozpieszczona jak inne dziewczyny, nie myśli tylko o tym by imprezować i upijać się w trupa. Jest podobna do mnie, ale jednak się różnimy.
W domu mama i tata już spali. Więc postanowiłem iść do swojego pokoju. Na poczcie pełno wiadomości, nie mam ochoty z nikim pisać. Cały czas mysle o Claudii. Ona wydaje się być taka zagubiona. Chciałbym jej jakoś pomóc, nie wiem może przekonać ludzi ze szkoły do niej chociaż oni nie chcą nawet o niej słyszeć. Co ona takiego zrobiła ? Może im przeszkadza to, że nie jest stąd ? Czasem wstydzę się za takich znajomych no ale mówi się trudno. Pamiętam jak przyszła pierwszy raz do nas na lekcji...
Drobna brunetka z dużymi brązowymi oczami. Strasznie nieśmiała. Niepewnie usiadła do ostatniej ławki, do mnie. Od samego początku każdy patrzył na nią z góry. Ja chciałem się zaprzyjaźnić, ale ona nie mówiła po angielsku. Więc trudno było z komunikacją. Lecz po 3 miesiącach wszystko umiała. Jednak Nikt nie chciał nawet do niej zagadać, a ja... Ja miałem swoich znajomych i nigdy na nią uwagi nie zwracałem, aż do wczoraj. Jestem ciekawy czy ona mnie polubiła tak bardzo jak ja ją. Chciałbym się z nią zaprzyjaźnić, chciałbym mieć taką przyjaciółke, ale jak to ona ujęła : ' czas pokaże '.
_____________________________________
Jest 2 rozdział. Wiem, że nuudny :c
Mam jednak nadzieję, że się spodobał mimo wszystko.
Jeśli możesz wyraź swoją opinię w postaci komentarza c:
Kocham was xx
Leżałam sobie w łóżku słuchając muzyki, aż nagle dostałam sms'a. Spojrzałam na wyświetlacz, widniało tam : '' Od : Harry " Otworzyłam wiadomość, a jej treść brzmiała : " Hej x Może jutro dasz się zaprosić na kawe do Starbucks'a ? " na początku nie chciałam odpisać, nie mam ochoty tam iść, ale przecież nie będę dla niego niemiła. Po dłuższym namyśle postanowiłam Odpisac : " Hmm. Ok.O której będziesz ? " Nie musiałam czekać długo na odpowiedź : " będę u Ciebie po 15. Dobranoc x "
Odłożyłam telefon na szafke i położyłam się. Nie minęło wiele czasu, a usnęłam.
NASTĘPNY DZIEŃ RANO.
Poranek jak co dzień. Wstanie z łóżka, poranna toaleta, śniadanie i dzień leenia, bo w końcu jest sobota. Cały dzień praktycznie leżałam i gapiłam się w telewizor. Około godziny 13 poszłam na miasto kupic cos do jedzenia, a kiedy wróciłam już do domu to zastałam mamę, która piekła ciasto.
- Hej mamo ! - uściskałam ją i pocałowałam w policzek
- O ! Wróciłas już. Głodna ?
- Nie. Zaraz i tak wychodze. - uśmiechnęłam się delikatnie w stronę rodzicielki
- Wychodzi ? Jak dawno już z kimś nie byłaś... A z kim ?
- Z Harrym. Taki jeden chłopak ze szkoły, jest miły i uprzejmy. Wydaje się być fajny.
- No to dobrze, ale jednak uważaj na siebie, dobrze ?
- Dobrze mamo - w tej chwili ktoś zapukał do drzwi. To zapewne Harry.
- Ok ja już lece ! Pa ! - pocałowałam ją w policzek i podeszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam ujrzałam uśmiechniętego bruneta.
- Hej.
- Hej.
- Gotowa ? Możemy iść ?
- Tak oczywiście.
- Ej a może będziemy chodzili razem ze szkoły do Starbucksa ? - zapytał nagle
- Wiesz... Gdyby twoi znajomi nas zobaczyli rozpętałaby się burza, a ja nie chce być w centrum. A w szkole bym życia nie miała przez te twoje adoratorki - westchnęłam
- Ej. Nie możesz teraz bać się do mnie zagadać na przerwie lub na lekcji ! To niedorzeczne...
- Harry zrozum. Proszę, nie teraz.
- No doobra. Ale w przyszłości ma się to zmienić.
- Sądzisz, że będziemy się kolegować ?
- Mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi. Wiem, że nie masz tu nikogo prócz rodziców więc chciałbym być pierwszym twoim przyjacielem tutaj. - uśmiechnął się i wtedy ukazały się jego dołeczki w policzkach.
- Może... Kto wie co nas spotka w przyszłości...
W tym momencie dotarliśmy do kawiarni. Harry chciał za mnie zapłacić, ale odmówiłam. Nie lubie jak ktoś za mnie płaci lub mnie w czyms wyręcza. Spędziliśmy tam dobre 2 godziny. Coraz lepiej się dogadujemy. Miło jest mieć kogoś znajomego. Na prawdę miło. Potem odprowadził mnie do domu.
- No to co... Do zobaczenia - przytulił mnie i szybko się oderwał
- T-ta do zobaczenia - szybkim ruchem wróciłam do domu. Pierwszy raz odkąd tu jestem ktoś inny oprócz rodziców mnie przytulił. Dziwne uczucie, ale za razem miłe. W domu tata zaczął się wypytywać o Harry'ego. Powiedziałam kilka zdań i byłam wolna. W pokoju usiadłam na łóżko i weszłam na Twitter'a.
Dodałam kilka wpisów.
" Pierwszy raz od bardzo dawna jestem szczęśliwa. #Niesamowite "
" Dobra kawa ze Starbucks'a zawsze spoko :) "
" Kakao, ciepłe kapcie, laptop i muzyka = idealny wieczór ! "
Posprawdzałam Timeline i z ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę ' Harry Styles ' okazało się, że ma Twitter'a. Nawet dodał 10 minut temu kilka tweetów.
" Nowe znajomości to coś co lubię. "
" Nieśmiała nie oznacza gorsza. "
" W końcu poznałem kogoś, kto nie jest zapatrzony w siebie. "
Zaobserwowałam go i wylogowałam się. Poszperałam jeszcze w internecie, ale zdecydowałam się w końcu cos obejrzeć. Wybór padł na " 3 metry nad niebem " oglądałam ten film chyba z tysiąc razy, ale muszę przyznać, że uwielbiam ten film. Poszłam jeszcze do kuchni po jakieś kanapki i byłam gotowa.
* Oczami Harry'ego *
Dzisiejszy dzień był inny. Nie było tak jak z moimi znajomymi. Claudia jest taka naturalna, miła, spokojna, ale zarazem zabawna i urocza. Nie jest rozpieszczona jak inne dziewczyny, nie myśli tylko o tym by imprezować i upijać się w trupa. Jest podobna do mnie, ale jednak się różnimy.
W domu mama i tata już spali. Więc postanowiłem iść do swojego pokoju. Na poczcie pełno wiadomości, nie mam ochoty z nikim pisać. Cały czas mysle o Claudii. Ona wydaje się być taka zagubiona. Chciałbym jej jakoś pomóc, nie wiem może przekonać ludzi ze szkoły do niej chociaż oni nie chcą nawet o niej słyszeć. Co ona takiego zrobiła ? Może im przeszkadza to, że nie jest stąd ? Czasem wstydzę się za takich znajomych no ale mówi się trudno. Pamiętam jak przyszła pierwszy raz do nas na lekcji...
Drobna brunetka z dużymi brązowymi oczami. Strasznie nieśmiała. Niepewnie usiadła do ostatniej ławki, do mnie. Od samego początku każdy patrzył na nią z góry. Ja chciałem się zaprzyjaźnić, ale ona nie mówiła po angielsku. Więc trudno było z komunikacją. Lecz po 3 miesiącach wszystko umiała. Jednak Nikt nie chciał nawet do niej zagadać, a ja... Ja miałem swoich znajomych i nigdy na nią uwagi nie zwracałem, aż do wczoraj. Jestem ciekawy czy ona mnie polubiła tak bardzo jak ja ją. Chciałbym się z nią zaprzyjaźnić, chciałbym mieć taką przyjaciółke, ale jak to ona ujęła : ' czas pokaże '.
_____________________________________
Jest 2 rozdział. Wiem, że nuudny :c
Mam jednak nadzieję, że się spodobał mimo wszystko.
Jeśli możesz wyraź swoją opinię w postaci komentarza c:
Kocham was xx
poniedziałek, 7 października 2013
Rozdział 1
* Oczami Claudii *
Kolejny poranek, kolejny nudny dzień, kolejny stracony dzień. Na szczęście dzisiaj piątek. Czyli mam mało lekcji więc jakoś się przeżyje. Po spakowaniu książek i porannej toalecie udałam się na dół, aby coś zjeść.
Oczywiście moja mama miała przygotowane dla mnie kanapki i sok pomarańczowy. Ona i tata są w pracy i wrócą pewnie znowu po 22 jak to zwykle bywa. Po zjedzeniu śniadania zaczęłam się zbierać. Założyłam jeszcze słuchawki i ruszyłam w stronę szkoły. Ogólnie do szkoły mam jakieś 20 minut więc spokojnie mogę sobie iść spacerkiem. Po drodze zawsze widzę śpieszących się ludzi do pracy, małe dzieci czekające na autobus, niektórzy biegają...
Kiedy dotarłam przed budynek zauważyłam gromadę dziewczyn - już wiedziałam, że ślinią się do tego Harry'ego. Boże co one w nim widzą ? Jest przecież normalnym chłopakiem, jak każdy inny w tej szkole. Stał akurat na środku drzwi wejściowych, kiedy szłam w jego stronę nawet się nie posunął więc szturchnęłam go lekko z ramienia, a jego " obstawa " zaczęła już na mnie jeździć tekstami typu : ' boże uważaj su*o ', ' nie widzisz, że on tu stoi ?! ' itp. Śmieszą mnie te sweet dziewczynki. Nic sobą nie reprezentują no chyba, że piersiami. Po przekroczeniu progu szkoły ruszyłam w stronę klasy, a chwilę później zadzwonił dzwonek. Pierwsza lekcja - Biologia. Oczywiście siedzę sama, ale na tej lekcji chłopacy byli wyjątkowo głośno.
- Chłopacy ! Dosyć! - krzyknęła nagle pani Bright. - David przesiądź się do Suzi, a ty Harry przesiądź się do... - zaczęła krążyć oczami po całej klasie, modliłam się tylko żeby nie padło na mnie - do Claudii.
- Kur*a. - cicho szepnęłam, kolega Harry'ego życzył mu powodzenia, dziewczyny srały, bo były zazdrosne, jego koledzy gwizdali. Boże. Podszedł do mojej ławki, rzucił swoje książki na ławke i usiadł. Poczułam intensywny zapach jego perfum.
Cały czas patrzałam na panią Bright, a ona zaczęła prowadzić dalej lekcje.
Pod koniec lekcji kiedy możemy sobie po cichu rozmawiać, odwróciłam się od niego i patrzałam na różne plakaty na tablicy korkowej. Nagle ktos mnie poklepał po ramieniu, odwróciłam się i okazało się że to Harry.
- Czego chcesz ?
- Daj mi zeszyt. - oznajmił i się uśmiechnął
- Po co Ci ? Przecież byłeś na lekcji nieprawdaż ?
- No tak, ale jakoś nie chciało mi się pisać więc... pożyczysz ?
- Nie. Pożycz sobie od kolegów, ah jakbym zapomniała każda dziewczyna z chęcią tobie coś pożyczy nie muszę to być ja... - zadzwonił dzwonek, wstałam ale on mnie chwycił za nadgarstek.
- Ale ja chcę go od ciebie, oddam Ci go jeszcze dzisiaj tylko powiedz gdzie mieszkasz.
- No dobra masz - podałam mu go i zapisałam adres mojego domu - zeszyt ma być u mnie o 18. - powiedziałam i wyszłam z klasy.
Cały dzień szybko zleciał. W drodze powrotnej wpadłam jeszcze do jakiejś kawiarni, aby coś zjeść i się napić. W domu byłam po 15. Postanowiłam się troche pouczyć, a potem zaczęłam oglądać TV.
* Oczami Harry'ego *
Claudia jest zadziorna, podoba mi się to w niej. Ogólnie nie wiem czemu ona tak bardzo wszystkich nie lubi, przecież nic jej nie... Ja jej nic nie zrobiłem, chociaż reszta ciągle coś do niej ma. Nie raz im powtarzałem, żeby tego nie robili, ale na marne. Dobrze, że pożyczyła mi zeszyt, bo jakbym wziął go od któregoś z chłopaków dużo bym się nie dowiedział, a gdybym wziął od jakiejś innej dziewczyny to musiałbym iść do niej do domu i zostać na dłużej itp. Czemu one nie mogą zrozumieć, że mi się nie podobają ?
Chyba tak już musi być - niestety. Chciałbym znaleźć tą jedyną, wiem że to może brzmiec głupio, ale chciałbym mieć dziewczynę która by mnie zawsze rozbawiła, pocieszała, polubiła moje wady, którą bym mógł kochać. Ale teraz większość dziewczyn z naszej szkoły chce tylko seksu.
Kurde co jest z nimi nie tak? Dzisiejsza droga powrotna do domu się zbytnio nie różniła. 3 dziewczyny mnie " odprowadzały '' są miłe, lubie je no ale ile mozna ?
W domu przywitałem się z mamą i od razu zabrałem się za przepisanie lekcji. Zajęło mi to niecałe 15 minut. Zjadłem obiad i postanowiłem iść oddać jej zeszyt. Mam tylko nadzieję, że się nie zgubie.
Po 30 min. dotarłem na miejsce, biały rodzinny dom, z dość dużym ogrodem. Ładnie - pomyślałem. Podszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Słyszałem jak ktoś zbiega po schodach - mogłem się domyślić, że to ona.
Otworzyła mi dość niska brunetka, o mocno brązowych dużych oczach.
- No jesteś punktualnie o 18. - uśmiechnęła się
- Staram się być punktualny - odwzajemniłem uśmiech i podałem jej zeszyt
- Może.. - zaczęła niepewnie
- Może chcesz coś do picia ?
- Tak, czemu nie. - Gestem ręki zaprosiła mnie do domu, a sama poszła do kuchni i mnie po chwili zawołała.
- Herbata, kawa ?
- Herbata. Wiesz.. Zaskoczyłaś mnie.
- Ja ? Czym, niby ? - zachichotała wsypując herbatę do kubków
- No niby taka nieśmiała, w ogóle ze mną nie rozmawiałaś, a tu zapraszasz mnie na herbate - uśmiechnąłem sie
- Hah. no tak racja, ale wiesz chcę byc miła. Jest dość zimno więc pewnie zmarzłeś.
- To prawda jest zimno i dziękuje za twoją uprzejmość.
- Nie ma za co.. - usiadła się na przeciw mnie
Czekalismy, aż woda się zagotuje a w tym czasie lepiej się poznaliśmy. Po chwili Claudia podała mi herbatę. Piliśmy, rozmawialiśmy nawet się trochę pośmialiśmy. Ona nie jest taka za jaką wszyscy ją mają. Jednak po 19 musiałem już wracać. Rodzice w końcu się martwią.
- Okey wiesz.. Ja już się zbieram, bo mama będzie się martwić.
- Ok. No to do zobaczenia. - odprowadziła mnie do furtki
- Claudia ?
- Tak ?
- Dasz mi swój numer ? No wiesz jak sie już poznaliśmy to możemy dalej się kontaktować co nie ?
- Tak. Chyba tak. - podała mi swój numer, a ja jej mój i ruszyłem w stronę domu.
* Oczami Claudii *
Chyba w końcu z kimś się zakolegowałam. Jestem szczęśliwa, bo ktos mnie polubił. Nie myślałam, że to będzie akurat najpopularniejszy chłopak w szkole. Chociaż strasznie się od siebie różnimy.
Wróciłam do domu i poszłam do swojego pokoju, aby cos obejrzeć w TV.
________________________________
Heej :) W końcu pierwszy rozdział. Podoba się ?
Na razie nudno, bo dopiero się rozkręca.
Ale mam nadzieję, że nie jest tak źle.
Enjoy.
Much love xx
Kolejny poranek, kolejny nudny dzień, kolejny stracony dzień. Na szczęście dzisiaj piątek. Czyli mam mało lekcji więc jakoś się przeżyje. Po spakowaniu książek i porannej toalecie udałam się na dół, aby coś zjeść.
Oczywiście moja mama miała przygotowane dla mnie kanapki i sok pomarańczowy. Ona i tata są w pracy i wrócą pewnie znowu po 22 jak to zwykle bywa. Po zjedzeniu śniadania zaczęłam się zbierać. Założyłam jeszcze słuchawki i ruszyłam w stronę szkoły. Ogólnie do szkoły mam jakieś 20 minut więc spokojnie mogę sobie iść spacerkiem. Po drodze zawsze widzę śpieszących się ludzi do pracy, małe dzieci czekające na autobus, niektórzy biegają...
Kiedy dotarłam przed budynek zauważyłam gromadę dziewczyn - już wiedziałam, że ślinią się do tego Harry'ego. Boże co one w nim widzą ? Jest przecież normalnym chłopakiem, jak każdy inny w tej szkole. Stał akurat na środku drzwi wejściowych, kiedy szłam w jego stronę nawet się nie posunął więc szturchnęłam go lekko z ramienia, a jego " obstawa " zaczęła już na mnie jeździć tekstami typu : ' boże uważaj su*o ', ' nie widzisz, że on tu stoi ?! ' itp. Śmieszą mnie te sweet dziewczynki. Nic sobą nie reprezentują no chyba, że piersiami. Po przekroczeniu progu szkoły ruszyłam w stronę klasy, a chwilę później zadzwonił dzwonek. Pierwsza lekcja - Biologia. Oczywiście siedzę sama, ale na tej lekcji chłopacy byli wyjątkowo głośno.
- Chłopacy ! Dosyć! - krzyknęła nagle pani Bright. - David przesiądź się do Suzi, a ty Harry przesiądź się do... - zaczęła krążyć oczami po całej klasie, modliłam się tylko żeby nie padło na mnie - do Claudii.
- Kur*a. - cicho szepnęłam, kolega Harry'ego życzył mu powodzenia, dziewczyny srały, bo były zazdrosne, jego koledzy gwizdali. Boże. Podszedł do mojej ławki, rzucił swoje książki na ławke i usiadł. Poczułam intensywny zapach jego perfum.
Cały czas patrzałam na panią Bright, a ona zaczęła prowadzić dalej lekcje.
Pod koniec lekcji kiedy możemy sobie po cichu rozmawiać, odwróciłam się od niego i patrzałam na różne plakaty na tablicy korkowej. Nagle ktos mnie poklepał po ramieniu, odwróciłam się i okazało się że to Harry.
- Czego chcesz ?
- Daj mi zeszyt. - oznajmił i się uśmiechnął
- Po co Ci ? Przecież byłeś na lekcji nieprawdaż ?
- No tak, ale jakoś nie chciało mi się pisać więc... pożyczysz ?
- Nie. Pożycz sobie od kolegów, ah jakbym zapomniała każda dziewczyna z chęcią tobie coś pożyczy nie muszę to być ja... - zadzwonił dzwonek, wstałam ale on mnie chwycił za nadgarstek.
- Ale ja chcę go od ciebie, oddam Ci go jeszcze dzisiaj tylko powiedz gdzie mieszkasz.
- No dobra masz - podałam mu go i zapisałam adres mojego domu - zeszyt ma być u mnie o 18. - powiedziałam i wyszłam z klasy.
Cały dzień szybko zleciał. W drodze powrotnej wpadłam jeszcze do jakiejś kawiarni, aby coś zjeść i się napić. W domu byłam po 15. Postanowiłam się troche pouczyć, a potem zaczęłam oglądać TV.
* Oczami Harry'ego *
Claudia jest zadziorna, podoba mi się to w niej. Ogólnie nie wiem czemu ona tak bardzo wszystkich nie lubi, przecież nic jej nie... Ja jej nic nie zrobiłem, chociaż reszta ciągle coś do niej ma. Nie raz im powtarzałem, żeby tego nie robili, ale na marne. Dobrze, że pożyczyła mi zeszyt, bo jakbym wziął go od któregoś z chłopaków dużo bym się nie dowiedział, a gdybym wziął od jakiejś innej dziewczyny to musiałbym iść do niej do domu i zostać na dłużej itp. Czemu one nie mogą zrozumieć, że mi się nie podobają ?
Chyba tak już musi być - niestety. Chciałbym znaleźć tą jedyną, wiem że to może brzmiec głupio, ale chciałbym mieć dziewczynę która by mnie zawsze rozbawiła, pocieszała, polubiła moje wady, którą bym mógł kochać. Ale teraz większość dziewczyn z naszej szkoły chce tylko seksu.
Kurde co jest z nimi nie tak? Dzisiejsza droga powrotna do domu się zbytnio nie różniła. 3 dziewczyny mnie " odprowadzały '' są miłe, lubie je no ale ile mozna ?
W domu przywitałem się z mamą i od razu zabrałem się za przepisanie lekcji. Zajęło mi to niecałe 15 minut. Zjadłem obiad i postanowiłem iść oddać jej zeszyt. Mam tylko nadzieję, że się nie zgubie.
Po 30 min. dotarłem na miejsce, biały rodzinny dom, z dość dużym ogrodem. Ładnie - pomyślałem. Podszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Słyszałem jak ktoś zbiega po schodach - mogłem się domyślić, że to ona.
Otworzyła mi dość niska brunetka, o mocno brązowych dużych oczach.
- No jesteś punktualnie o 18. - uśmiechnęła się
- Staram się być punktualny - odwzajemniłem uśmiech i podałem jej zeszyt
- Może.. - zaczęła niepewnie
- Może chcesz coś do picia ?
- Tak, czemu nie. - Gestem ręki zaprosiła mnie do domu, a sama poszła do kuchni i mnie po chwili zawołała.
- Herbata, kawa ?
- Herbata. Wiesz.. Zaskoczyłaś mnie.
- Ja ? Czym, niby ? - zachichotała wsypując herbatę do kubków
- No niby taka nieśmiała, w ogóle ze mną nie rozmawiałaś, a tu zapraszasz mnie na herbate - uśmiechnąłem sie
- Hah. no tak racja, ale wiesz chcę byc miła. Jest dość zimno więc pewnie zmarzłeś.
- To prawda jest zimno i dziękuje za twoją uprzejmość.
- Nie ma za co.. - usiadła się na przeciw mnie
Czekalismy, aż woda się zagotuje a w tym czasie lepiej się poznaliśmy. Po chwili Claudia podała mi herbatę. Piliśmy, rozmawialiśmy nawet się trochę pośmialiśmy. Ona nie jest taka za jaką wszyscy ją mają. Jednak po 19 musiałem już wracać. Rodzice w końcu się martwią.
- Okey wiesz.. Ja już się zbieram, bo mama będzie się martwić.
- Ok. No to do zobaczenia. - odprowadziła mnie do furtki
- Claudia ?
- Tak ?
- Dasz mi swój numer ? No wiesz jak sie już poznaliśmy to możemy dalej się kontaktować co nie ?
- Tak. Chyba tak. - podała mi swój numer, a ja jej mój i ruszyłem w stronę domu.
* Oczami Claudii *
Chyba w końcu z kimś się zakolegowałam. Jestem szczęśliwa, bo ktos mnie polubił. Nie myślałam, że to będzie akurat najpopularniejszy chłopak w szkole. Chociaż strasznie się od siebie różnimy.
Wróciłam do domu i poszłam do swojego pokoju, aby cos obejrzeć w TV.
________________________________
Heej :) W końcu pierwszy rozdział. Podoba się ?
Na razie nudno, bo dopiero się rozkręca.
Ale mam nadzieję, że nie jest tak źle.
Enjoy.
Much love xx
sobota, 5 października 2013
Prolog
Claudia jest normalną dziewczyną, która jest raczej nieśmiałą osobą. W szkole zawsze przerwy spędza sama,a na lekcjach również siedzi sama. Bardzo tęskni za znajomymi z Polski. W wieku 15 lat wyprowadziła się i od tamtego czasu jest zamknięta w sobie choć tak na prawdę jest zabawna, towarzyska i miła.
Natomiast Harry jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jest bardzo miły i lubi nawiązywać nowe znajomości, zresztą idzie mu to z łatwością. Jest popularny w ich szkole. Znają się tylko z widzenia. Nigdy nie doszło między nimi do rozmowy. Co się stanie jak dwie różne osobowości się ze sobą zderzą ? Czy zostaną przyjaciółmi ? Czy Claudia w końcu komuś zaufa ? Czy ta znajomość nie będzie czasem zbyt bolesna dla tej dwójki ?
Dowiecie się czytając " How Long Will I Love You "
Enjoy. x
Natomiast Harry jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jest bardzo miły i lubi nawiązywać nowe znajomości, zresztą idzie mu to z łatwością. Jest popularny w ich szkole. Znają się tylko z widzenia. Nigdy nie doszło między nimi do rozmowy. Co się stanie jak dwie różne osobowości się ze sobą zderzą ? Czy zostaną przyjaciółmi ? Czy Claudia w końcu komuś zaufa ? Czy ta znajomość nie będzie czasem zbyt bolesna dla tej dwójki ?
Dowiecie się czytając " How Long Will I Love You "
Enjoy. x
Witajcie.
Witam was serdecznie.
Postanowiłam założyć nowego bloga. Będzie on o Harry'm. To jest alternatywna rzeczywistość, czyli 1D tutaj nie istnieje. Bohaterów postaram się dodać już dzisiaj wieczorem. Mam nadzieję, że polubicie ten blog i będzie wam się go miło czytało.
Pozdrawiam xx
Postanowiłam założyć nowego bloga. Będzie on o Harry'm. To jest alternatywna rzeczywistość, czyli 1D tutaj nie istnieje. Bohaterów postaram się dodać już dzisiaj wieczorem. Mam nadzieję, że polubicie ten blog i będzie wam się go miło czytało.
Pozdrawiam xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)